środa, 20 maja 2009

Dziś mam wolne

Zastanawiałam się dlaczego ostatnio nie chodzę do pracy taka przybita i teraz już wiem. Przez ostatnie kilka dni szefowa nie pokazywała się wcale albo prawie wcale. To zadziwiające ile jeden człowiek może zrobić mówiąc tylko kilka zdań. Ona ma taką moc. Jej słowa, ton głosu - cała ona - wyprowadza mnie totalnie z równowagi. W sumie, jak teraz to wszystko analizuję wychodzi, że od samego początku mnie trochę wzdrygało przy niej. Z jednej strony udaje, że chce być twoją przyjaciółką, twoim wsparciem, dobrym szefem z drugiej strony traktuje cię jak krnąbrne dziecko z ilorazem inteligencji w okolicach 80.

Dzisaiaj przyszła, popatrzyła na nas i powiedziała: jest was troje, musicie być EFEKTYWNI. Troje to za dużo.

Nasza efektywność ma objawiać się tym, że ciągle coś robimy, że nie stoimy i nie patrzymy się na ściany (tylko skrupulatnie je czyścimy), że nie urządzamy sobie pogawędek (tylko pracujemy, na przykład czyścimy garnki i patelnie albo lodówki albo szafy...) a już na pewno nie na stronie kelnerów (to mamy napisane na kartce przyklejonej do ściany - przerwy po stronie kelnerów są niedozwolone), że nie siedzimy (w sumie i tak nie mamy gdzie usiąść, ciągle stoimy, czasami niektórzy nawet po 15 godzin).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz