wtorek, 26 maja 2009

Różne takie

Dawno nie pisałam... od piątku jestem właścicieklą numeru podatkowego a od poniedziałku konta w banku (kolejnego). W następny poniedziałek odbieram kartę debetową.
Muszę przyznać, że nic a nic nie rozmumiem mojej szefowej (i wcale nie chodzi o barierę językową) z jednej strony cały czas mam wrażenie, że ona chce żebym pracowała na czarno i zrobi wszystko by utrzymać mój status quo. Ale ostatnio mi powiedziała, że jak przyjdzie kontrola (i złapie ją na tym, że ma nielegalnych pracowników) to dostanie taką karę, że będę musiała u niej przez 10 lat za darmo robić. Noooo, zostawmy tutaj kwestię tego, że niby ja mam robić za darmo. Od samego początku mówiłam, że chcę mięc umowę i że mnie robota na czarno nie interesuje. Ważne jest to, że ona tak kręci, że ja już nic nie wiem. W sumie trzeba przyznać, że jest niezła - jestem tak zmanipulowana oraz dzezorientowana, że zupełnie nie wiem co robić. Oglądam czy jestem na grafiku i jestem, pisze tam kiedy mam przyjść. Niemniej ostatnio mnie zapytała: czy szukam czegoś innego, czy mam poza tym inną pracę - i odniosłam wrażenie, że byłoby jej to na rękę, gdybym to ja powiedziała, że już nie chcę tam pracować, że mam coś ciekawszego do roboty.
Szukam innej roboty, to jasne, choć muszę przyznać, że ta obecna ma jeden wieki plus: droga do zajmuje mi 7 minut!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz